Lato na Dolnym Śląsku – Wrocław i Okolice

Lato na Dolnym Śląsku – Wrocław i Okolice

25 lipca 2018 Wyłączono przez admin

Każdy miesiąc, każda pora roku i każdy sezon ma swoje kaprysy i odstępstwa. Czasem są okresy bardziej deszczowe, czasem bardziej suche. Niekiedy zima długo nie odpuszcza a niekiedy wiosna przychodzi już w okresie kalendarzowej zimy. Ten rok nie należy do wyjątków a jego odstępstwem od normy są długie okresy suszy i upały. Wszystko to sprawiło, że tegoroczna wegetacja należy do stosunkowo skromnych. Wrocławia i jego okolic tegoroczna susza także nie ominęła, ale po kolei …



Początek lata był wyjątkowo ciężki dla nizin. W znacznej większości gmin ogłoszono suszę. Dotyczy to zarówno pól jak i łąk oraz lasów. Pierwsze skutki długotrwałego braku opadów były widoczne jeszcze wiosną, kiedy to praktycznie nie notowano pojawień kwietniowych i majowych grzybów z rodziny smardzowatych, w tym naparstniczki czeskiej i smardza jadalnego. To samo dotyczyło późnowiosennych roślin jak leśne gatunki storczyków (obuwiki, żłobiki, buławniki). Wszechobecne ciepło sprawiło, że wiele gatunków znacznie przyśpieszyło swoją wegetację, czasem nawet o 2-3 tygodnie. Przykładowo storczyki męskie rozpoczęły kwitnienie już na początku maja. Niestety, brak wody był bardzo odczuwalny, szczególnie na dwóch skrajnych typach ekosystemów, czyli na siedliskach wymagających dużych ilości wody oraz na terenach tradycyjnie suchych jak murawy napiaskowe. Pierwszy typ cierpiał z powodu niedostatku wodny, głównie dlatego że tamtejsze rośliny nie są dobrze przystosowane do niedoborów wody i w przypadku długotrwałej suszy zwyczajnie zamierają lub w ogólnie nie wychodzą spod ziemi. Takie zachowania można było obserwować na łąkach trzęślicowych, torfowiskach i w lasach łęgowych. W przypadku siedlisk typowo suchych, nawet najbardziej wytrzymałe gatunki nie dawały rady tak długim niedoborom wody. Na wielu murawach widoczne były tylko pożółkłe łany traw z pojedynczymi najwytrwalszymi kwiatkami goździków, szałwii łąkowej czy dziurawców.


Susza nie ominęła również stolicy Śląska. Na najcenniejszych przyrodniczo obszarach,  czyli Wrocławskich Terenach Wodonośnych jeszcze w maju wszystko rozwijało się prawidłowo. Tamtejsze kosaćce syberyjskie, fiołki mokradłowe i wilczomlecze błotne wszędobylsko chwaliły się swoimi kwiatami. Na łąkach można było podziwiać niezapominajki błotne, jaskry ostre, firletki poszarpane, liczne koniczyny oraz przetaczniki. Dopiero kolejne tygodnie zaczęły poważnie doskwierać łąkom. Opadający poziom wilgoci w podłożu oraz brak większych opadów deszczu spowodował nieodwracane zmiany w tegorocznej wegetacji. W lipcu mieczyków było jak na lekarstwo. We wcześniejszych latach rozkwitały ich setki, jeśli nie tysiące. Pyszniły się różowymi kwiatostanami, które wyrastały wysoko ponad trawę. W tym roku mieczyków w ogóle nie było widać. Pojedyncze, skarlałe osobniki skrywały się ukryte wśród żółtych traw. Konitrutów w ogóle nie można było spotkać a czosnki kątowe i groszki błotne przedstawiały mizerny obraz w porównaniu do wcześniejszych sezonów. Trzeba będzie poczekać do następnego roku licząc jednocześnie, że tegoroczna susza już się nie powtórzy …


Susza doskwierała nie tylko wrocławskim łąkom. W sąsiednich powiatach i na tamtejszych obszarach widać było podobny scenariusz. Jedynie obszary ze stałym dostępem do wody w postaci niewysychających kanałów i innych cieków wodnych mogły cieszyć się lepszymi warunkami. Na niektórych łąkach bukwice i omany wciąż korzystały z dostatku wody. Ich wielohektarowe łany można było podziwiać wśród łąk trzęślicowych na obszarze Natura 2000 Zagórzyckie Łąki i wokół rezerwatu Uroczysko Wrzosy. Poza terenami łąkowymi, lasom i borom także doskwierała susza. Dopiero kilkudniowe i intensywne opady w środku wakacji dodały skrzydeł roślinności runa leśnego. Niektóre tereny nie musiały czekać na drogocenny deszcz. Ich gęsta sieć wodna pozwoliła egzystować florze bez większego uszczerbku na wegetacji. Dotyczy to między innymi Lasów Oławskich, gdzie tamtejsze populacje kruszczyków szerokolistnych i sinych rozkwitają w najlepsze. Warto dodać, że to własnie na odrzańskim odcinku pomiędzy Wrocławiem i Oławą ów rodzaj posiada jedną z największych populacji. Szacuje się, że sam kruszczyk szerokolistny występuje tutaj w wielotysięcznych populacjach. Oprócz niego można spotkać także kruszczyka sinego, połabskiego a ostatnie badania wykazują także bardzo rzadkiego kruszczyka ostropłatkowego. Dodatkowo kilkudniowe opady dały mocnego kopa dla mykoflory, która rozpoczęła masowe wytwarzanie owocników.


W samym Wrocławiu także były tereny, na których susza nie zrobiła dużych szkód. Stanowiły one jednak bardzo niewielki areał ograniczony do wąskich pasów nadbrzeżnej roślinności wzdłuż większych cieków wodnych jak Odra, Widawa, Oława, Bystrzyca i ich dopływy. W większości nie była to roślinność rzadka czy cenna. Dotyczyła głównie pospolitych gatunków jak psianka słodkogórz, lepnica rozdęta, firletka poszarpana, jeżogłówki, łączeń baldaszkowaty, mydlnica lekarska, rdestnice oraz liczne turzyce i sity. Wśród gatunków rzadszych, można było spotkać m.in. arcydzięgiel litwor nadbrzeżny. Ten gatunek rosnący na terenach górskich i podgórskich posiada wokół Wrocławia jedną z większych nizinnych populacji. Często można go spotkać także na mocno zmodernizowanej Odrze, zarówno na półdzikich nabrzeżach w okolicy Rędzina i Opatowic, jak i na mocno przekształconych brzegach w ścisłym centrum. Oprócz arcydzięgla, odrzańską i oławską dolinę porastały niewielkie populacje innych rzadkich gatunków jak czosnek kątowy, goździk kropkowany i przytulia północna. Także roślinność lasów łęgowych w dolinie Bystrzycy dobrze sobie radziła w okresie suszy. Na międzywalu gdzieniegdzie nawinęli się uciekinierzy z ogrodów i dawnych upraw jak cieciorka, przegorzan, dymnica, wyka brudnożółta i tojeść kropkowana. Mimo, że gatunki te nie stanowią rodzimej flory, są obecnie stałym elementem łąkowych krajobrazów miejskich i podmiejskich. W większości nie są one gatunkami inwazyjnymi i w miarę harmonijnie wtopiły się w wybrane przez siebie nisze ekologiczne. Dla laików stanowiąc piękny i kolorowy dodatek dla wrocławskiej przyrody, czego nie podzielają biolodzy i przyrodnicy 😉


Niedługo podsumujemy także sytuację w górach, które jak zawsze, są trochę odmienne pod względem klimatu i warunków atmosferycznych. 🙂