Przyrodnicze Podsumowanie 2024
3 stycznia 2025Za nami kolejny sezon. Mimo zawirowań w pogodzie, od ciepłej zimy, poprzez kwietniowy atak mrozu, letnią suszę aż po wrześniowe ulewy, rok 2024 należał do stosunkowo udanych. Z listy roślin „must-see” odhaczyliśmy wiele gatunków, w tym prawdziwe rarytasy, endemity i gatunki spotykane w Polsce tylko w kilku miejscach. Sam sezon tak naprawdę rozkręcił się dopiero od drugiej połowy maja. Ale po kolei …
Pierwsza połowa roku była dość spokojna, by nie rzecz mozolna. Po prostu prawie wszystko już widzieliśmy z wiosennych gatunków. Do tych niespotkanych należał pięciornik płonny (Potentilla sterilis). Drobny i niepozorny. Znany w Polsce tylko z 3 stanowisk, wszystkie w obrębie Dolnego Śląska. Jednak w roku 2024 udało nam się obejrzeć jego piękne stanowisko, tuż obok rozległej zabudowy Jeleniej Góry. Jednak pięciornik był takim wyjątkiem. Na kolejne interesujące wycieczki po Dolnym Śląsku trzeba nam było czekać do połowy maja. Czas ten zrekompensowało nam południe Europy.
Wyspa Zeusa
W kwietniu już niemal tradycyjne wybraliśmy się na grecką Kretę. Pozostawiliśmy chłodny i deszczowy Dolny Śląsk na rzecz ciepłego i słonecznego południa. Tym razem padło na wschodnią część wyspy, gdzie odwiedziliśmy kilka bardzo widowiskowych płaskowyżów. Do największych należą Katharo Plateau z mnogością storczyków takich jak Anacamptis collina, Himantoglossum robertianum, Ophrys cretica, Ophrys episcopalis, Orchis sitiaca czy Orchis pauciflora. Jest to piękne miejsce, gdzie jednak warto zabrać bluzę. Mimo upałów na nizinnej części Krety, tu wysoko w górach było chłodno, wietrznie i miejscami nawet zalegał jeszcze śnieg.
Poza tym do ciekawych miejsc należał obszar Natura 2000 Oros Giouchta, będący ostoją sępa płowego oraz innego górskiego ptactwa. W miejscu tym spotkaliśmy chabra Centaurea raphanina, endemit Ebenus cretica, dwulistnika Ophrys gortynia i Pseudodictamnos udającego kreteńskie oregano. Dalej na wschód występowały liczne wąwozy, m.in. Krateros Canyon z piękną populacją storczyka cuchnącego (Anacamptis coriophora), a także Moraea spp., szafirek Muscari spreitzenhoferi, dwulistnik Ophrys bombyliflora i Ophrys sphegodes, len Linum nodiflorum oraz Serapias orientalis.
Owadzia Wiosna
Wiosna, szczególnie druga połowa, to czas owadów. Udało nam się bowiem zobaczyć kilka rzadkich gatunków. Do najbardziej niezwykłych należy zadrzechnia fioletowa (Xylocopa violacea). Po pszczole miodnej, jest to chyba najbardziej znana pszczoła w Polsce, mimo że prawie nikt jej nie widział. Od kilku lat media bardzo często rozpisują się o kolejnych spotkaniach z tym owadem. My także widzieliśmy ją kilkukrotnie, jednak po raz pierwszy zobaczyliśmy zadrzechnię latającą sobie po naszym ogrodzie. Dlatego warto mieć ogród pełen kwiatów!
Oprócz czarnej pszczoły, do listy napotkanych owadów należy witeź żeglarz (Iphiclides podalirius) o pięknych, jasnożółtych skrzydłach w czarne paski. Motyla tego możemy spotkać dwa razy w roku, wiosną i latem, kiedy to lata po drzewach z rodziny różowatych by złożyć jajeczka. Jednak największą niespodzianką było napotkanie rzadkiego gatunku naturowego – motyla przeplatka aurinia (Euphydryas aurinia). Kilka osobników latało na łąkach trzęślicowych w obszarze Natura 2000 Zagórzyckie Łąki. Motyl ten jest rzadszym i mniej znanym krewnym przeplatki maturny. Okolice Wrocławia stanowią jedną z głównych ostoi aurinii w Polsce. Oprócz Dolnego Śląska motyl ten występuje głównie na Polesiu, w Puszczy Białowieskiej i w Górach Świętokrzyskich.
Kaczawy Każdego Roku
Mimo, że wiosna to piękny okres, ale od kilku lat stanowi dla nas pewną stagnację. Wszystko co można było zobaczyć zostało przez nas odwiedzone. Dlatego w okresie tym często wyjeżdżamy poza obszar naszego regionu. Jednak są miejsca do których wracamy w każdym sezonie. Mowa tu o Górach i Pogórzu Kaczawskim. W tym roku region był szczególnie piękny i nawet słynne późnowiosenne mrozy zbytnio nie zaszkodziły tutejszej przyrodzie. Szczególnie pięknie prezentowały się kamieniołomy, gdzie spotkać można było kwitnące szałwie łąkowe, smółki pospolite, koniczyny pagórkowate a także wszędobylskie goździki, macierzanki, lepnice, szczodrzeńce, skalnice i przetaczniki. Jednak nie tylko łąki były piękne.
Maj i czerwiec to okres, gdy słynne kaczawskie dąbrowy rozpoczynają festiwal kwiatów. Jest to najbogatszy typ lasu liściastego, który bogactwem kwiatów może spokojnie konkurować z kwietnymi łąkami. Wśród szczególnie pięknie prezentujących się gatunków należy ciemiężyk bladokwiatowy (Vincetoxicum hirundinaria), naparstnica zwyczajna (Digitalis grandiflora), gnieźnik leśny (Neottia nidus-avis), koniczyna dwukłosowa (Trifolium alpestre) a także liczne pszeńce, konwalie, miodowniki i storczyki. Do ważnych wydarzeń należy spotkanie koniczyny długokłosowej (Trifolium rubens), rzadkiego gatunku, spotkanego przez nas po raz pierwszy.
Jura Krakowsko-Częstochowska
Początek czerwca to wyrwanie się z regionu i wyjazd na wschód – Na Jurę Krakowsko-Częstochowską. Obszar ten stanowi jedną z ważniejszych ostoi dla rodzimej flory. Wszystko dzięki rozległym glebom wapiennym oraz urozmaiconej rzeźbie w postaci niezliczonych gór, wychodni, mniejszych i większych skał, urwisk, wąwozów oraz wysięków wodnych. Nie bez powodu od dziesięcioleci próbowano powołać w tym miejscu Jurajski Park Narodowy. Jednak jest on skutecznie blokowany przez lokalne społeczności.
Teoretycznie park miałby chronić najcenniejsze fragmenty w okolicy Olsztyna, gdzie swoje centrum występowania ma jeden z kilku endemitów polskich – przytulia krakowska (Galium cracoviense). Nasza drobna perełka o rachitycznych pędach zakończonych śnieżnobiałymi kwiatami. Roślina jest objęta ochroną oraz umieszczona na Czerwonej liście roślin i grzybów Polski (2006) w grupie gatunków rzadkich (kategoria zagrożenia: R). Stosunkowo łatwo można ją wypatrzeć przechadzając się pośród ostańców skalnych rozmieszczonych naokoło Olsztyna.
Wokół Olsztyna występuje kilka wzniesień zakończonych ogromnymi formacjami skalnymi. To właśnie w licznych szczelinach tych skał można spotkać przytulię. Do takowych miejsc należy wzgórze Biakło (340 m n.p.m.), Lipówki (351 m n.p.m.) a także wzgórze Zamkowe ze słynnym zamkiem i sąsiadujące z nimi formacje skalne: Ganek Ewy, Kazalniczka, Pusta Turnia i Ostra Górka. Na północ od miasta znajduje się także użytek ekologiczny Góry Towarne. We wszystkich tych miejscach znajdziemy bardzo interesujące i bogate siedliska określane jako murawy szczotlichowe Spergulo vernalis-Corynephoretum, formacje z jałowcem pospolitym (Juniperus communis), śródlądowe murawy napiaskowe (Koelerion glaucae), murawy kserotermiczne (Festuco-Brometea) oraz wapienne ściany skalne ze zbiorowiskami Potentilletalia caulescentis.
Oprócz siedlisk na skalnych ostańcach, na południe od jurajskiej krainy odnaleźliśmy piękne torfowiska na użytku ekologicznym Przygiełka z takimi gatunkami jak rosiczka pośrednia (Drosera intermedia), siedmiopalecznik błotny (Comarum palustre) i świbka błotna (Triglochin palustris). Podobno ma tu rosnąć także lipiennik Loesela (Liparis loeselii), jednak nam nie było go dane odnaleźć. Kolejno odwiedziliśmy stanowisko drugiego słynnego endemitu – warzuchy polskiej (Cochlearia polonica), rosnącej na stanowisku zastępczym w źródłach potoku Centuria. Miejsce to objęto ochroną jako pomnik przyrody. A na koniec szukaliśmy wodnej, pływającej rośliny owadożernej – Aldrowandy pęcherzykowatej (Aldrovanda vesiculosa).
Karkonoskie Perełki
Góry Olbrzymie to nie tylko nasze najwyższe pasmo górskie w Sudetach. To także jedno z najbardziej cennych przyrodniczo miejsc w Polsce. Miejsce występowanie niezliczonych gatunków, które spotkać możemy jedynie tutaj. Zarówno w skali kraju jak i skali świata. W tym roku po kilku latach prób udało się spotkać kolejne karkonoskie perełki. Mowa tu o zmience górskiej (Cryptogramma crispa), której kilka pięknych i bardzo dorodnych kęp rosło wzdłuż murku oporowego przy niebieskim szlaku na Śnieżkę. Mało znana i bardzo rzadka paproć zasiedlająca jedne z najbardziej niegościnnych ekosystemów, jakie można spotkać w Polsce. Występuje na rumoszu skalnym i na wysokogórskich piargach, gdzie próżno szukać większej ilości ziemi, a okres wegetacyjny jest bardzo krótki. Paprociom tym jednak udało się przystosować do tych trudnych warunków. W Polsce spotkać możemy je wyłącznie w Karkonoszach.
Drugim gatunkiem jest przetacznik stokrotkowy (Veronica bellidioides). Po kilku odwiedzinach kopuły Śnieżki w końcu trafiliśmy na okres kwitnienia tych drobnych roślinek. Jest to jeden ze świętych Grali dolnośląskiej przyrody, gatunek tak rzadki i ciężkodostępny, że niewielu przyrodników widziało te niebieskie kwiatki. Cała populacja rośnie w szczytowych partiach Śnieżki, gdzie po polskiej stronie kwitnie tylko kilka rozetek. Tyle wnosi cała krajowa populacja! Jeszcze do 2009 r. uznawany był za wymarłego. W tymże roku odnaleziono (aż!) jeden okaz. Obecnie roślin jest już więcej. Są dosyć dobrze widoczne, bo to jedne z niewielu roślin o niebieskich kwiatach, jakie można spotkać na szczycie Śnieżki
Jednak oprócz przetacznika i zmienki Karkonosze oferują nam cały szereg rzadkich i pięknych gatunków, których nie spotkamy nigdzie indziej. Do takowych należy czosnek siatkowaty (Allium victorialis). Po polskiej stronie nieosiągalny (rośnie poza szlakami), jednak po czeskiej stronie można spotkać pojedyncze osobniki kwitnące tuż przy szlakach. Towarzyszą im fioletowo kwitnące niebielistki trwałe (Swertia perennis), owadożerne tłustosze pospolite (Pinguicula vulgaris) i niezwykłe, malutkie „żaróweczki” o jaskrawej, pomarańczowej barwie. Mowa tu o mitróweczce błotnej (Mitrula paludosa). Oryginalnym grzybie tworzącym drobniutkie owocniki na bagiennych i podmokłych fragmentach. W Polsce gatunek rzadki. Znajduje się na Czerwonej liście roślin i grzybów Polski. Ma status V – gatunek zagrożony wymarciem.
Masyw Ślęży i Pogórze Kaczawskie
Jak już wcześniej wspomnieliśmy, Góry i Pogórze Kaczawskie to jedno z naszych ulubionych miejsc do których wracamy każdego roku. Byliśmy w maju i ponownie odwiedziliśmy region w czerwcu. Tym razem nasza uwaga skupiona była środkowej części rozciągającej się od Złotoryi po Wojcieszów. Na pierwszy cel destynacji padła Wilcza Góra. Słynny symbol zniszczenia i żądzy pieniądza, gdzie bezpowrotnie straciliśmy największą różę bazaltową w Polsce. Obecnie kopalnia jest już zamknięta, a cały obszar stał się obiektem turystycznym. Dzięki temu można podziwiać bazaltowy nek z bliska w całej okazałości.
Po zamknięciu kopalni roślinność zaczyna pomału odżywać i kolonizować zniszczone fragmenty. Obiekt ten jest ostoją dla wielu gatunków, w tym mało znanej koniczyny kreskowanej (Trifolium striatum). Jest to drobna, jednoroczna roślina o bladoróżowych kwiatach, która występuje na bezwapiennych murawach o odczynie zasadowym, głównie na skałach bazaltu i serpentynitu. W Polsce zawsze była rzadka, dodatkowo niemal wszystkie miejsca jej dawnego występowania zostały zamienione w kamieniołomy bazaltu. Na Wilczej Górze wciąż egzystuje niewielka populacja, która teraz ma szansę się odbudować.
Kilkanaście kilometrów na południe swoje stanowisko ma dwulistnik pszczeli (Ophrys apifera). Przez kilka lat było to jedyne znane stanowisko w województwie i drugie w Polsce. Obecnie jednak odnaleziono drugie dolnośląskie stanowisko w Paśmie Krowiarek i kilka nowych w innych regionach kraju. Być może za parę lat gatunek ten zobaczymy powszechnie w kaczawskich kamieniołomach i na murawach kserotermicznych. Dwulistnikowi towarzyszyły inne kaczawskie perełki jak gółki, podkolany, listery i stopniowo wyrastające pędy kruszczyków.
W czerwcu zwiedzaliśmy nie tylko Pogórze Sudeckie ale także Przedgórze Sudeckie wraz z jej najważniejszym fragmentem – Masywem Ślęzy. Obszar ten znany jest głównie z obiektów religijnych i pięknych widoków. Mało kto wie ile pięknej i bogatej przyrody można zobaczyć w czasie spacerów. Ślęża najbardziej znana jest ze stanowisk paproci serpentynowych i Łąki Sulistrowickiej. Jednak można tutaj spotkać kilka rzadkości, z których jedna została odkryta całkiem niedawno.
Mowa tu o groszku różnolistnym (Lathyrus heterophyllus), skrajnie rzadkim gatunku znanym dotychczas tylko z Puszczy Piskiej. W 2021 r. na terenie Masywu Ślęży odnaleziono dwie kolejne populacje. Jedna jest położona na terenie rezerwatu Góra Radunia, skąd gatunek ten był opisywany w 1958 r. Drugie stanowisko zlokalizowane jest na południowo-wschodnich stokach masywu Raduni koło wsi Słupice. Na chwilę obecną Dolny Śląsk jest jednym z 2 regionów posiadających potwierdzone stanowiska tego gatunku.
Na Masywie Ślęży, a dokładniej u jej podnóży spotkaliśmy jeszcze dwa inne gatunki. Zaskakującym odkryciem była niewielka populacja dzwonka bolońskiego (Campanula bononiensis). Na Dolnym Śląsku teoretycznie nie występował, jednak odnaleziono stanowisko na Przedgórzu Sudeckim. Populacja rośnie w chłodnym i częściowo zacienionym wąwozie. Siedlisko bardzo dziwne, bo gatunek (teoretycznie) preferuje murawy kserotermiczne i widne okrajki. Prawdopodobnie został tam „zepchnięty” dekady temu przez niszczenie okolicznych muraw pod pola uprawne i jedynym miejscem do egzystencji pozostały strome ściany wąwozu.
Ostatnim gatunkiem była całkiem ładna populacja krwawnicy wąskolistnej (Lythrum hyssopifolia), która rosła na obrzeżach dawnego wyrobiska piasku.
Bory Dolnośląskie w Lubuskim
Zachód Dolnego Śląska jest w dużej mierze ziemią nieznaną dla Nas. Głównym powodem jest odległość. Wszak mieszkamy na wschodzie województwa i bliżej nam do Katowic niż do Zgorzelca. Jednak postanowiliśmy lepiej poznać ten zakątek regionu, który posiada najrozleglejszy kompleks leśny w Polsce. A w nim setki torfowisk, mszarów, mokradeł i innych terenów z z niezwykłymi, podwodnymi łąkami rosiczek i rzadką florą torfowiskową jak wrzośce, ponikła, widłaczki, długosze oraz przygiełki.
Jako pierwszy cel upatrzyliśmy nieczynną kopalnię gliny. Naszym oczom ukazał się niezwykły krajobraz o bardzo specyficznym układzie i jeszcze dziwniejszej roślinności. Jako że było to wyrobisko stworzone ludzką ręką, nie brakuje tu bardzo urozmaiconego krajobrazu w postaci dołków, hałd a także wąwozów utworzonych w miękkim piasku przez spływającą wodę. Ogromne pokłady piaszczysto-gliniastego podłoża o kwaśnym pH stworzyły idealne warunki dla bardzo licznej grupy roślin, które bardziej kojarzymy z torfowiskami, a wśród nich widłaczek torfowy (Lycopodiella inundata). Jest to jeden z najmniejszych krajowych widłakowatych, który na Dolnym Śląsku jest coraz rzadszy.
Po drugiej stronie drogi, kilkaset metrów na południe rozpościera się ogromny rezerwat przyrody o nazwie Przygiełkowe Moczary. Ochroną objęto 101,91 ha wilgotnych lasów pośród których występują torfowiska niskie, torfowiska wysokie, zbiorowiska słodkowodnych makrofitów, mszary oraz niewielkie torfianki. Zarządzenie powołujące rezerwat oficjalnie mówi, iż obszar objęto ochroną dla zachowania zbiorowisk roślinności bagiennej i torfowiskowej, szczególnie mszaru przygiełkowego z charakterystycznymi gatunkami zespołu przygiełki brunatnej oraz mszaru wysokotorfowiskowego. Do najważniejszych elementów rezerwatu należały rozległe kobierce wrzośca bagiennego (Erica tetralix) oraz stanowiska dwóch rzadkich gatunków: rosiczki pośredniej (Drosera intermedia) i ponikła wielołodygowego (Eleocharis multicaulis).
Namuliska i raz jeszcze namuliska
Druga połowa lata to okres, gdzie większość roślinności kończy wegetację. Ale nie wszędzie ma to miejsce. Do takich miejsc należą namuliska wraz z ich rzadkimi i cennymi gatunkami. Wśród tegorocznych sukcesów należy odnalezienie lindernii mułowej (Lindernia procumbes). Jest to drobna roślina tworząca luźne, rozesłane kępy z pojedynczymi, małymi, jasnoróżowymi kwiatami wyrastającymi z kątów liści. Występuje na mulistych i żyznych glebach, głównie na dnach wyschniętych stawów, brzegach rzek lub na śródpolnych oczkach wodnych. Jest to gatunek objęty ochroną ścisłą o znaczeniu wspólnotowym, nie wymagający wyznaczenia obszaru Natura 2000. Nam udało się przypadkiem odnaleźć nieznaną wcześniej populację na zalanym polu uprawnym. Jak więc widać warto poszukiwać rzadkości nie tylko w dzikich kniejach ale także na przydrożnych polach.
Kruszczyki i Wrzosowiska
Sierpień to miesiąc, gdzie miłośnicy kwiatków mają już niewielki wybór. Nasze oczy skierowały się na Wzgórza Warzęgowskie, gdzie do niedawna występowała największa populacja kruszczyka sinego (Epipactis purpurata) w Polsce. Obecnie zdziesiątkowana przez nieracjonalną gospodarkę leśną. Dlatego odwiedziliśmy pobliską, mało znaną populację na całkowitym odludziu. Stanowisko, gdzie od kilku dekad nie weszły piły i harvestery. Efekt? Dobrze zachowany grąd z niemal jednolitym drzewostanem grabowym. Tylko gdzieniegdzie pojawiają się dęby lub lipy. Okap drzew całkowicie zacienia runo, jest tu chłodno i ciemno. Latem gleba jest niemalże pozbawiona roślinności. Wyjątkiem są właśnie kruszczyki. One kochają cień. W tym niewielkim fragmencie lasu (około 3,8 ha) rośnie ponad 50 ramet (pędów).
Sierpień to także miesiąc w którym królują wrzosy. Do jednych z najbardziej widowiskowych należą wrzosowiska z obszaru Natura 2000 Wrzosowisko Przemkowskie PLH020015. Głównym siedliskiem na tym obszarze są wrzosowiska, dokładniej wariant wrzosowisko knotnikowe Pohlio-Callunetum. Charakteryzuje się dość prostym składem gatunkowym roślin naczyniowych, gdzie dominuje wrzos zwyczajny (Calluna vulgaris). W okresie sierpnia dochodzi do spektakularnego, masowego rozkwitu tej rośliny.
Tutejsze wrzosowiska są antropogenicznego pochodzenia, oznacza to że wykształciły się poprzez działalność ludzką. Dawniej istniał tutaj poligon, gdzie dochodziło do mechanicznego niszczenia roślinności – rozjeżdżania przez pojazdy, wycinania roślinności drzewiastej, niekiedy również pożarów. Wrzosowisko jest pośrednim stadium sukcesyjnym pomiędzy wydmą a borem sosnowym. Warto także wspomnieć, że w miejscu tym mamy naszą małą, dolnośląską pustynię zwaną Pustynią Kozłowską, gdzie w upalne, słoneczne lato można poczuć się jak na Saharze.
Jesienne Borowikowanie
Ten sezon był jednocześnie bardzo dobry i bardzo pechowy jeśli chodzi o borowiki i inne grzyby. Susze i deszcze były bardzo nieregularne i w efekcie poszukiwania grzybów były prawdziwą loterią. Z jednej strony udało nam się już na początku grzybowego sezonu spotkać bardzo rzadkiego modroborowika gładkotrzonowego (Suillellus queletii)). Co ciekawe owocniki rosły na bardzo suchej i mocno nasłonecznionej przyleśnej murawie. Z drugiej strony spóźniliśmy się z innymi kolorowymi borowikami. I tak zobaczyliśmy tyko wysuszone lub zgniłe okazy krwistoborowików szatańskich, krwistoborowików lubczykowych i płowców jodoformowych.
Jednak na sam koniec sezonu spotkaliśmy ponownie krwistoborowika purpurowego (Rubroboletus rhodoxanthus) i to jakże pięknie wyrośnięte okazy. Rosły one na obrzeżach termofilnej dąbrowy, gdzie w poprzednich sezonach natrafiliśmy na wiele innych borowikowatych. Ale i tak najwięcej grzybów było dopiero późną jesienią. Po powodziowych deszczach w borach roiło się od borowików szlachetnych, podgrzybów brunatnych i wielu gatunków koźlarzy, maślaków i innych jadalnych grzybów.
Poniżej lista felietonów i fotorelacji powstałych w tym roku:
- 100 Rezerwatów na 100-lecie LP
- Bilans Ochrony Przyrody na Dolnym Śląsku 2024
- Jezioro Mietkowskie od Nieznanej Strony
- Magiczny Las Pełen Borowików
- Najrzadsza Flora Dolnego Śląska cz.3
- Namuliska, czyli Największe Dziwności Wśród Roślinności
- W Poszukiwaniu Kwiatu Paproci
- Wyjazd na Torfowiska w Borach Dolnośląskich 2024