Magiczny Las Pełen Borowików
28 października 2024Pogórze Kaczawskie znane jest z wielu rzeczy. Najsłynniejsze są oczywiście wygasłe wulkany, od których cały region nazwany został Krainą Wygasłych Wulkanów. Pod taką też nazwą pogórze zostało włączone do sieci Geoparków UNESCO. Dla botaników region stanowi botaniczny raj, pełen storczyków, niezwykłych siedlisk oraz przeogromnej liczby stanowisk rzadkich gatunków roślin. Ale jest jeszcze jeden aspekt Pogórza Kaczawskiego. Aspekt mykologiczny. Bowiem Góry i Pogórze Kaczawskie stanowią prawdopodobnie najlepsze miejsce do wycieczek mykologicznych.
W naszych fotorelacjach już kilkukrotnie opisywaliśmy grzybowe bogactwo regionu. Można tu spotkać przeróżne rzadkości i niezwykłości jak choćby maślak trydencki (Suillus tridentinus), goździeniec fioletowy (Clavaria zollingeri), muchomor szyszkowaty (Amanita strobiliformis) czy soplówka bukowa (Hericium coralloides). Dlaczego Góry i Pogórze Kaczawskie tak bardzo wyróżniają się na tle regionu a nawet kraju? Nałożyło się tutaj kilka czynników.
Jest to region bogaty w wapienne gleby, a to powoduje, że kumulują się tutaj wapieniolubne gatunki grzybów. Kolejnym czynnikiem jest temperatura. Dolny Śląsk należy do najcieplejszych regionów w Polsce, co z kolei przyciąga ciepłolubne gatunki niewystępujące na chłodnym wschodzie. Po trzecie występują tutaj jedne z największych połaci rzadkich siedlisk obejmujących nawapienne buczyny i ciepłolubne dąbrowy, dwa siedliska zasiedlane przez szereg rzadkich borowików.
Te trzy czynniki razem tworzą niemalże niespotykane w regionie siedlisko. W efekcie mamy tutaj nagromadzenie gatunków, które często nie występują nigdzie indziej. Prawdziwą unikalnością są jednak fragmenty kaczawskich lasów, gdzie występuje wiele rzadkich gatunków jednocześnie. Do takich perełek należy odkryty przez nas niewielki fragment lasu na terenie Parku Krajobrazowego Chełmy.
Niewielki bo obejmujący zaledwie 3,5 hektara. Ale za to jakiego! W miejscu tym występują aż trzy siedliska przenikające się wzajemnie i porastające niewielkie, obłe wzgórze. Na południowej stronie wykształcił się ciepłolubny wariant kwaśnej dąbrowy z dominacją dębów. Północny fragment porasta grąd środkowoeuropejski z dominacją lipy i dębu oraz domieszką buków. Natomiast wschodnia część została zajęta przez typową kwaśną dąbrowę.
Gleby są tutaj gliniasto-piaszczyste o odczynie zasadowym. Jak więc można wywnioskować nakładają się tutaj wszystkie trzy, wcześniej wymienione warunki. Mamy termofilne, wapienne siedlisko z dominacją dębów. Grzyby pokochały ten fragment lasu bowiem odnaleźliśmy aż 6 rzadkich gatunków borowików! Są to:
- Masłoborowik królewski (Butyriboletus regius), pojedyncze okazy rosły zarówno w grądzie jak i w dąbrowie. Niestety część owocników jest niszczona przez nieznanych sprawców.
- Borowik ciemnobrązowy (Boletus aereus), jeden owocnik spotkany na skraju lasku w ciepłolubnym wariancie kwaśnej dąbrowy. Prawdopodobnie było ich więcej ale zwyczajnie ktoś je mógł pozrywać.
- Gorzkoborowik korzeniasty (Caloboletus radicans), pojedyncze owocniki rosną w grądzie pod bukami i dębami.
- Modroborowik gładkotrzonowy (Suillellus queletii), pojedyncze owocniki rosną na skraju lasu, częściowo rosnąc nawet na łące w odległości kilku metrów od zadrzewień.
- Płowiec jodoformowy (Hemileccinum impolitum), pojedyncze owocniki spotkane zostały w grądzie pod bukami oraz w kwaśnej dąbrowie.
Natomiast szóstym gatunkiem jest prawdziwy rarytas, gatunek nienotowany wcześniej w tej części kraju, a przynajmniej nie ma żadnych doniesień w pracach naukowych i na grupach mykologicznych. Mowa tu o krwistoborowiku purpurowym (Rubroboletus rhodoxanthus). Owocniki tego grzybka cechuje intensywna kolorystyka trzonu i rurek w kolorze czerwonym oraz jasnoszary lub jasnoróżowy kapelusz. Od pozostałych krwistoborowików odróżnia go kształt siatki na trzonie oraz specyficznie sinienie po przekrojeniu, które zachodzi wyłącznie w kapeluszu. Tylko starsze owocniki sinieją także w trzonie, ale nigdy nie w dolnej części.
Niestety Pogórze Kaczawskie w ostatnich latach stało się popularnym miejscem wycieczek dla grzybiarzy. Weekendami tabuny osób w kaloszach z koszykiem w ręku przeczesują lasy i zarośla. Wśród nich są oczywiście skrajności. Od wprawionych i doświadczonych po osoby, które nigdy nie powinny wybierać się na grzyby. Ta druga grupa bowiem rwie wszystko co napotka. Nie sięgną wcześniej do atlasu, nie nauczą się tych kilkunastu podstawowych gatunków.
Efektem ich nieuctwa są zniszczone owocniki rzadkich gatunków, w tym chronionych! W każdym sezonie jak odwiedzamy nasz magiczny lasek, odnajdujemy powyrywane grzyby. Pocięte na kilka kawałków, jakby szukali w środku skarbów. Zapewne mylili krwistoborowiki z pospolitymi ceglakami. Pal licho wyrwać jednego i ogarnąć, że to jednak nie ceglak. Ale zdarzają się miejsca, gdzie wyrwane zostały wszystkie owocniki … potem leżą i gniją. Bo ktoś zwyczajnie zamiast zostać w domu, to postanowił niszczyć naszą przyrodę.
Nasz magiczny lasek zapewne co sezon będzie dewastowany przez pseudo-grzybiarzy. Na szczęście warstwa podszytu jest miejscami gęsta. Na tyle, że pojedyncze owocniki przetrwają ukryte pośród listowia. Drugą zaletą jest ich sezonowość. Ciepłolubne borowiki mają to do siebie, że mogą wyrastać nie tylko jesienią, gdy panuje szczyt zbieractwa. Często pojawiają się już późną wiosną albo latem. Czasem jednak mogą zaskakiwać bowiem spotkaliśmy je w tym roku w drugiej połowie października. Kilka dni po przygruntowych przymrozkach. Takie to mogą być niespodzianki w naszym magicznym lasku pełnym borowików!
Poniżej zniszczone owocniki krwistoborowików i masłoborowików. Tu warto podkreślić, że jeden jest skrajnie rzadki w Polsce, drugi natomiast objęty ochroną prawną.