Inwazja Storczyków na Dolny Śląsk – naturalna czy z ludzką pomocą?

Inwazja Storczyków na Dolny Śląsk – naturalna czy z ludzką pomocą?

6 lutego 2023 Wyłączono przez admin

Storczyki stanowią grupę roślin, która od zawsze fascynuje ludzi. Dzięki ich niezwykłej urodzie stanowią one oczko w głowie niejednego botanika i przyrodnika. W efekcie są także jedną z najlepiej poznanych rodzin. Niestety storczyki wiodą także prym w wymieraniu. Często występują na siedliskach szczególnie wrażliwych na antropopresję lub chętnie niszczonych przez ludzi w wyniku rozrostu ludzkiej cywilizacji. 


W XX wieku proces wymierania i zanikania storczyków był wybitnie odczuwalny na terenie całego kraju. Wiele gatunków straciło 80-90% pierwotnego zasięgu. Kilka wymarło całkowicie … a przynajmniej tak nam się wydawało! Po roku 2000 odnaleziono stanowiska storczyka cuchnącego (Orchis coriophora), koślaczka stożkowatego (Anacamptis pyramidalis) i storczyka trójzębnego (Orchis tridentata). Dokonano także odkrycia dwulistnika pszczelego, gatunku całkowicie nowego dla krajowej flory. Nie inaczej było z Dolnym Śląskiem. Tu lista wymarłych storczyków była znacznie dłuższa niż ta ogólnokrajowa. Do tego należy dodać kilka gatunków, które wciąż na ową listę nie trafiły, jednak od dziesiątek lat nie było potwierdzonego i udokumentowanego stanowiska. Wszystko to się jednak zmieniło. Rokiem przełomowym był 2010, wtedy to bowiem „powstał z grobu” pierwszy z wymarłych storczyków.

Storczyk kukawka (Orchis militaris)

Jest on pierwszy na naszej liście bowiem został odnaleziony najwcześniej, już w 2010 roku podczas prac inwentaryzacyjnych w Dolinie Kleśnicy. Początkowo był to tylko jeden kwitnący osobnik. Jego populacja była więc dramatycznie niska, jeśli w ogólnie można mówić o populacji przy jednym osobniku. Dawniej gatunek ten występował na kilkunastu stanowiskach rozmieszczonych w Sudetach na terenie Gór Kaczawskich, Masywu Ślęży i Wzgórz Strzelińsko-Niemczańskich. Oczywiście wymarł na nich wszystkich, przy czym ostatnia znana ówcześnie populacja utrzymywała się do końca lat 70. na górze Połom. Po tej dacie storczyk kukawka zniknął z Dolnego Śląska na 3 dekady. Odkryte w Masywie Śnieżnika stanowisko jest nowe, gatunek nie był stąd nigdy podawany. Naukowcy przypuszczają, że przybył z Czech stanowiąc nową kolonię rozwiniętą z diaspor populacji morawskiej. My w miarę regularnie przybywaliśmy na stanowisko w celu jego monitoringu. W 2020 r. naliczyliśmy 21 kwitnących osobników i co najmniej kilkanaście młodych. Widać, że gatunek ma tutaj dogodne warunki. W 2023 r. cały obszar został objęty ochroną w ramach powiększenia rezerwatu przyrody Jaskinia Niedźwiedzia.

Już w pierwszej pracy napisanej w 2010 r. jednoznacznie wykluczono antropogeniczne pochodzenie stanowiska. Za tym twierdzeniem przemawia stosunkowa bliskość innych populacji po stronie czeskiej. Miejsce stanowi otwartą i szeroką nieckę, gdzie lekkie jak piórko nasiona storczyków mogą z łatwością dotrzeć z odległości dziesiątek kilometrów. Z drugiej jednak strony, lokalizacja w łatwo dostępnym miejscu, tuż przy drodze, może sugerować posadzenie  przez człowieka, a sam gatunek można w miarę łatwo zakupić w internecie. Warunki w tym miejscu są sprzyjające, co potwierdza stale rosnąca liczebność. Tak więc choć część aspektów stanowiska może wskazywać na pochodzenie antropogeniczne, to jednak równie tyle samo wskazuje na naturalny charakter populacji. Ewentualnym rozstrzygnięciem byłyby badania genetyczne, których jednak nie przeprowadzono, a przynajmniej nie udało nam się znaleźć żadnych informacji. Omawiane stanowisko było zagrożone przez penetrację turystyczną i rozrastający się podrost świerków. Jednak od 2023 r. dzięki objęciu ochroną w ramach rezerwatu wprowadzone zostaną odpowiednie zabiegi pielęgnacyjne, które zapewnią ciągłość populacji.


Dwulistnik pszczeli (Ophrys apifera)

Był to gatunek odkryty w 2010 r. koło miejscowości Imielin na Górnym Śląsku. Gdzie podobnie jak w przypadku kukawki, pierwotnie odkryto jednego osobnika. Jednak populacja ta zaczęło szybko rosnąć. Kilka lat później było już kilkanaście kwitnących dwulistników pszczelich i drugie tyle juwenalnych. Od pierwszych chwil powątpiewano w naturalność stanowiska. Gatunek ten nigdy nie występował na terenie Polski a jego najbliższe stanowiska ulokowane były na południu Czech i Słowacji (około 150 km odległości w linii prostej). Stąd podejrzenie, że gatunek dostał się przez Bramę Morawską. Dokładnie dekadę później odnaleziono stosunkowo liczne stanowisko 250 km na zachód od Imielina, na terenie Gór Kaczawskich. Odkrycia dokonała A. Wójcicka-Rosińska, D.Rosiński i E.Szczęśniak. Na pokopalnianej hałdzie odnaleziono 23 kwitnące osobniki. Oznacza to, że populacja musiała tworzyć się co najmniej kilkanaście lat. Jednak tu także powątpiewano w naturalny charakter populacji. W kolejnych latach (2021-2022) odnaleziono stanowisko w dolinie Górnej Odry i na Górnym Śląsku.

Naturalność wszystkich tych stanowisk budzi dyskusje i wątpliwości od momentu ich odkrycia. W najnowszej pracy o dolnośląskim stanowisku można wyczytać, iż autorzy zwracają się bardziej w kierunku antropogenicznego pochodzenia. Warto tutaj dodać, że poza znanym i utrwalonym zasięgiem, dwulistnika odkrywano w przeszłości na innych stanowiskach, których pochodzenie było powiązane z ludzką działalnością. Chodzi tu o stanowisko w Szwecji oraz w Niemczech, tuż przy polskiej granicy na wysokości Kostrzyna nad Odrą. Dolnośląska populacja ma 200-250 km w linii prostej do innych znanych stanowisk. Do tego warto dodać, że nasiona storczyków z łatwością mogą pokonywać setki kilometrów. Są drobne i lekkie. Jednym z argumentów za naturalnym pochodzeniem może być fakt samej lokalizacji. Kto przy zdrowych zmysłach wkładałby ogromny trud (namnożenie, kupienie, przywiezienie) i na miejsce nasadzenia wybrałby czynny kamieniołom, zaledwie kilkanaście metrów od ogromnej niecki z której pozyskuje się materiał kamieniarski? Zwłaszcza, że po drugiej stronie rzeki znajdują się murawy kserotermiczne, na których prowadzone są aktywne zabiegi pielęgnacyjne. Wybranie tej lokalizacji wydaje się bardzo ryzykowne, żeby nie powiedzieć szalone. Podobna sytuacja ma się z pierwszym krajowym stanowiskiem, które ulokowane jest na niechronionym wzgórzu, tuż obok zabudowy mieszkalnej i aktywnie działających kamieniołomów. Osoba chcąca celowo utworzyć stabilną populację raczej celowałaby w obszary chronione, mając dużą gwarancję utrzymania siedliska w dobrym stanie. Jednak to są nasze prywatne przemyślenia. Botanicy patrzą sceptycznie na rodowitość dwulistnika pszczelego, ale z ostatecznym werdyktem czekają do wyników badań genetycznych.


Kruszczyk Greutera (Epipactis greuteri)

Rodzaj kruszczyk stanowi jeden z najbardziej problematycznych rodzajów. Wiele gatunków jest tutaj bowiem bardzo do siebie podobnych, często odróżnienie ich jest możliwe tylko przez doświadczonych botaników. W efekcie pełna lista kruszczyków oraz ich rozmieszczenie w Polsce zapewne nie będzie dokładniej znane jeszcze przez wiele lat. Tylko w latach 80 i 90. XX wieku rozpoznano w kraju nowe gatunki jak kruszczyk połabski (Epipactis albensis), kruszczyk Muellera (Epipactis muelleri) i kruszczyk ostropłatkowy (Epipactis leptochila). W okolicach Świnoujścia znaleziono podobno kruszczyka krótkolistnego (Epipactis distans). W 1997 r. dokonano odkrycia w rezerwacie przyrody Barnowiec pierwszego stanowiska kruszczyka Greutera, dokonał tego Z. Szeląg. W ciągu następnych lat odnaleziono następne populacje, wszystkie w obrębie Karpat, w tym na terenie Magurskiego Parku Narodowego. Na Dolnym Śląsku gatunek ten nie był do tej pory stwierdzony. Być może storczyk ma znacznie więcej stanowisk, jednak problemem jest jego właściwe rozpoznanie. Większość potencjalnych populacji zwyczajnie będzie traktowana jako osobniki kruszczyka szerokolistnego.

W 2018 r. na terenie Parku Narodowego Gór Stołowych w czasie wyjazdu przyrodniczego odnaleźliśmy kilka osobników podejrzanie wyglądającego kruszczyka. Po dokładnej analizie oraz przesłaniu zdjęć do osób zaznajomionych z rodzajem Epipactis, otrzymaliśmy potwierdzenie naszych podejrzeń. Była to populacja kruszczyka Greutera, pierwsza w obrębie polskich Sudetów. Bez wątpienia jest to stanowisko naturalne. Nikt nie bawiłby się w sadzenie mało charakterystycznego gatunku o dosyć specyficznym i wąskim spektrum ekologicznym. Za naturalnym charakterem populacji stoi także bezpośrednia bliskość czeskich stanowisk. Storczyk ten występuje po drugiej stronie granicy, m.in. w Karkonoszach oraz w kilku czeskich rezerwatach, Broumovské stěny, Trčkov i Farní stráň, położonych w bliskiej odległości odkrytego stanowiska. Dodatkowo miejsce odpowiada warunkom siedliskowym taksonu. Kruszczyk ten jest gatunkiem zimno i wilgociolubnym. W jego siedlisku panuje specyficzny mikroklimat, wysoka wilgoć i przyjemny chłód, do tego panuje zawsze półcień. Poza tym specyficznym siedliskiem praktycznie nie występuje.


Storczyk purpurowy (Orchis purpurea)

Rok 2022 był wyjątkowy bowiem na terenie Dolnego Śląska odnaleziono dwa kolejne gatunki. W Górach Kaczawskich stwierdzono kwitnący okaz storczyka purpurowego. Byłby to jedyny egzemplarz w Zachodniej Polsce, bowiem wszystkie znane stanowiska zlokalizowane są w południowej i południowo-wschodniej części kraju (świętokrzyskie, małopolskie, lubelskie). Wprawdzie w XX w. odnotowano populację w leśno-stepowym rezerwacie Bielinek nad Odrą, jednak gatunek wymarł tam w latach 70. Dodatkowo stanowisko w Bielinku budziło duże kontrowersje i często uważano, że został tam posadzony. Osobnik z Gór Kaczawskich rośnie na skraju łąki kośnej na wapiennym, termofilnym stanowisku przy skraju zadrzewień. Z dala od jakichkolwiek obszarów chronionych, na terenie szerokiej doliny pomiędzy Wojcieszowem i Bolkowem na prywatnej działce. Naukowcy dowiedzieli się o storczyku tylko dzięki właścicielowi, który stwierdził że wyrósł mu kwiatek o niezwykłej urodzie. Więc postanowił on dowiedzieć się co mu wyrosło.

Czy stanowisko można uznać za naturalne, czy też może pomogli mu ludzie? Tu także nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Potrzeba badań. Wprawdzie można zakupić sadzonki tego gatunku w internecie, jednak są one bardzo drogie. Do tego storczyk purpurowy należy do gatunków wybitnie wymagających. Potrzebuje bardzo konkretnych warunków glebowych i siedliskowych. Miąższość podłoża, jego skład, odczyn pH i przepuszczalność mają niebagatelne znaczenie. Osoba, która chciałaby posadzić ten gatunek musiałaby doskonale wiedzieć co robi. Całość przedsięwzięcia to spory wysiłek. Trzeba by zdobyć sadzonki. Zakupić, lub co gorzej wykopać z naturalnego stanowiska z drugiego końca Polski oraz wytypować odpowiednie i bezpieczne stanowisko. Do tego najlepiej posadzić od razu kilka osobników, nie jednego. Żaden z tych warunków nie został spełniony. Populacja liczy pojedynczy egzemplarz rosnący na terenie niechronionym. Za naturalnym charakterem może przemawiać lokalizacja. Jest to obszar otwarty, gdzie nasiona mogłyby spokojnie dolecieć niesione silniejszym wiatrem. Być może za kilkanaście lat stanowisko będzie liczyć 20-kilka kwitnących osobników, jak to było w przypadku kukawki. Czas pokaże.


Storzan bezlistny (Epipogium aphyllum)

Ten niewielki storczyk często określany jest mianem storczyka-widmo lub storczyka-yeti, bowiem każdy o nim słyszał ale mało kto go widział. Dawniej gatunek notowany był niemal we wszystkich pasmach Sudetów, gdzie jednak nigdzie nie był gatunkiem częstym. Jego stanowiska zaczęły bardzo szybko zanikać i od czasu przejęcia tych ziem przez administrację polską już nie spotkano storzanu bezlistnego na Dolnym Śląsku. Mimo wszystko Sudety zawsze są wymieniane jako miejsce występowania w opisach i artykułach tego gatunku. Posiada on bardzo niezwykły tryb życia, bowiem spod ziemi wyrasta jedynie pęd kwiatowy, który po kilku tygodniach znika. Często rozwój łodyg i kwiatów może odbywać się także pod ziemią. Nie tworzy on rozety liści ani innych organów widocznych miesiącami nad ziemią. Dodatkowo gatunek ten nie musi zakwitać w każdym sezonie i potrafi trwać w uśpieniu przez lata. Z tego powodu botanicy zawsze mieli nadzieję, że gdzieś w czeluściach Sudetów rosną ukryte przed światem storzany .. i mieli racę!

W 2022 dostaliśmy na Facebooku zdjęcie nadesłane przez panią Paulinę, obserwującą nasz profil. Byliśmy w szoku albowiem zdjęcie przedstawiało kępę storzanu. Po otrzymaniu namiaru ruszyliśmy czym prędzej we wskazane miejsce. To co zastaliśmy przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. Oprócz wskazanej wcześniej grupki znaleźliśmy kolejne kępy i pojedyncze osobniki na łączną liczbę oscylującą w granicach 50-60 pędów kwiatowych. Czy stanowisko można uznać za naturalne? W tym przypadku, nawet znalezienie jednego pędu wskazywałoby na naturalny charakter. Storzan to nie jest byle jaki storczyk. Nie można go namnożyć lub wykopać kępy i posadzić w nowym miejscu. Jest rośliną myko-heterotroficzną, oznacza to, że substancje pokarmowe pobiera z grzybów, na których pasożytuje. Najbardziej dziwi jednak tak późne odnalezienie stanowiska. Tak liczna populacja oznacza, że stanowisko istnieje minimum kilkanaście lat, jeśli nie kilkadziesiąt. Zlokalizowane jest bezpośrednio przy jednym z najpopularniejszych szlaków w Sudetach, w miejscu gdzie przeprowadzano niedawno inwentaryzacje przyrodnicze. Storzan rośnie na terenie rezerwatu przyrody, jest więc jedynym storczykiem z naszej listy, który pojawił się na obszarze chronionym.


Lista storczyków Dolnego Śląska nie należy do najszczęśliwszych. 7 uznano za wymarłe a 13 posiada status krytycznie zagrożonych (CR). Do tego status pozostałych także nie napawa optymizmem. Wiele jest mniej lub bardziej zagrożonych. Jednak w ostatnich latach można znaleźć także i dobre informacje. Odnaleziono nowe stanowiska obuwika pospolitego (Cypripedium calceolus). Jedno spod Wrocławia uznawane za wymarłe przez prawie 80 lat i drugie całkiem świeże, znalezione w tym roku pod Mysłowem. Buławnika czerwonego (Cephalanthera rubra) od dawna nie potwierdzano na żadnym znanym z literatury stanowisku, jednak w 2017 r. odkryto zupełnie nową populację w Dolinie Baryczy. Podobna sytuacja jest z gołkiem białawym (Leucorchis albida) znalezionym w Karkonoszach, czy ze storczykiem samiczym (Orchis morio) znanym nam spod Wołowa, choć wg niektórych naukowców gatunek nie ma znanych stanowisk w województwie. W 2022 r. na Facebooku opublikowano także zdjęcie lipiennika Loesela (Liparis loeselii), gdzie jako lokalizację podano Dolny Śląsk. Nie ma na razie żadnych oficjalnych publikacji, jednak byłoby to pierwsze potwierdzone stanowisko tego gatunku w województwie od dekad. Kto wie, być może wraz z lepszymi i częstszymi inwentaryzacjami, szybkim przepływem informacji drogą internetową oraz ocieplającym się klimatem, w ciągu najbliższych lat usłyszymy o kolejnych gatunkach storczyków w naszym regionie. Wszak kilka lat temu na Opolszczyźnie odnaleziono stanowisko storczyka bladego (Orchis pallens). Stąd już prosta droga na Dolny Śląsk.