Początek Lata na Dolnym Śląsku 2023

Początek Lata na Dolnym Śląsku 2023

21 czerwca 2023 Wyłączono przez admin

Czerwiec jest miesiącem, gdzie żegnamy astronomiczną wiosnę i witamy lato. W tym roku pogoda znów podzieliła Dolny Śląsk na deszczowe góry i suchą nizinę. W efekcie powstał swoisty dualizm, gdzie w górach wody jest wręcz w nadmiarze, podczas gdy na nizinie wszystko żółknie a cieki wodne wysychają. Mimo wszystko można teraz podziwiać zarówno pospolite i wszędobylskie chabry, dziewanny, koniczyny jak i rzadkie storczyki, lilie, mieczyki czy kosaćce. 


Kolejne obuwikowanie w Górach Kaczawskich

Na początek przedstawiamy po raz kolejny obuwika (nie)pospolitego (Cypripedium calceolus). Mamy wrażenie, że z każdym kolejnym sezonem gatunek ten rozpoczyna wegetację coraz później mimo że klimat nam się ociepla. W 2023 roku na obszarze Gór Kaczawskich można było spotkać kwitnące obuwiki jeszcze w połowie czerwca. Czyli sudeckie populacje zrównały się w terminie kwitnienia z wysoko położonymi populacjami z Tatr. Jednak opóźnienie w kwitnieniu nie było głównym tematem. Najważniejszą rzeczą było odnalezienie wielu nowych obuwików! Jeszcze kilka lat temu rozpisywano się o coraz to bardziej malejącej populacji w Sudetach. Ale trend mamy częściowo odwrotny. W ostatnich latach odnaleziono kilka nowych kęp z dziesiątkami pędów (ramet). Może to dzięki zintensyfikowanym poszukiwaniom przez storczykarzy? W każdym razie kilka kęp odnaleziono pod Mysłowem i na Połomie. My sami natrafiliśmy na niepublikowane dotąd stanowiska z gór Wapniki i Wysoka. Oby tylko leśnicy i wykopywacze tam nie dotarli …


Spotkanie po latach z gruszycznikiem

Jak każdy miłośnik roślin, także i ja mam swoją listę gatunków do odhaczenia. Na tej liście był m.in. gruszycznik jednokwiatowy (Moneses uniflora). Wprawdzie widziałem go … ale to było raz, prawie 15 lat temu. W dodatku spotkałem zaledwie jednego osobnika. W kolejnych latach nie udawało mi się znaleźć jakichkolwiek informacji o istniejących populacjach na Dolnym Śląsku, choć mapy jednoznacznie wskazywały na jego występowanie w Sudetach i Borach Dolnośląskich ale bez żadnych konkretnych lokalizacji. Dopiero dzięki uprzejmości znanego sudeckiego przyrodnika (M. Bochynek), udało mi się spotkać z tą niewielką ale wielce urokliwą roślinką. Namiar obejmował zupełnie nowe stanowisko nienotowane do tej pory z bogatych florystycznie Gór Kaczawskich. Warto odnotować, że gruszycznik rośnie w prawdziwym zagłębiu florystycznym, bowiem w jego sąsiedztwie rosną liczne storczyki, w tym obuwik, buławnik, podkolan i gnieźnik. Sama populacja była dosyć spora, liczyła sto-kilkanaście pędów. Ulokowana w płaskim zagłębieniu na północnych stokach, gdzie panował chłód i częściowy cień. Teren obejmował wręcz książkowe siedlisko, czyli bór świerkowy na podłożu wapiennym. Tego typu siedlisko jest powszechne w Górach Kaczawskich (efekt wyrębu buczyn i masowego sadzenia świerka), więc niezwykłym jest istnienie tylko jeden populacji. Być może w przyszłości trzeba lepiej przeczesywać kaczawskie świerczyny.


Królewskie paprocie pod Wołowem

Jeśli chodzi o wspomnianą wcześniej listę, to znajdują się na niej także liczne paprocie. Grupa roślin, wśród której bardzo wiele to gatunki rzadkie i ginące, w tym nasza największa krajowa paproć – długosz królewski (Osmunda regalis). Na Dolnym Śląsku znany jest zaledwie z kilkunastu stanowisk, gdzie łączna liczba osobników szacowana jest na 60-70 paproci. Co ciekawe kilka stanowisk znajduje się relatywnie blisko nas. Jednak jak to zwykle bywa, w literaturze nie ma dokładnych namiarów a siedlisko w jakim rośnie długosz jest wybitnie niegościnne latem. To wilgotne i parne łęgi pełne chaszczy, komarów i kleszczy. Całkowicie zniechęcające do poszukiwań. Ale dzięki uprzejmości pewnego przyrodnika dostaliśmy dokładny namiar na jedno stanowisko pod Wołowem. Trafiliśmy tam jak po nitce do kłębka. Naszym oczom ukazały się dwie grupy. Jedna mniejsza, składająca się na 4 paprocie o wysokości 70-80 cm i druga ogromna! Było to 6 okazałych długoszy o wysokości około 150 cm. Takiej wielkości okazy naprawdę robią wrażenie. Nic dziwnego, że nadano długoszowi przydomek 'królewski’. Są one całkowitym przeciwieństwem innej paprotki, która w czerwcu także tworzy „kwiatostany” i kojarzona jest z Kwiatem Paproci. Mowa tu o podejźrzonie księżycowym (Botrychium lunaria), którego pędy osiągają 3-6 cm, rzadko więcej. Tego liliputa można znaleźć na widnych murawach i innych miejscach o rzadkiej runi. Do dużych populacji należą stanowiska w Górach Kaczawskich i Karkonoszach.


Fiołkowy zawrót głowy

Naszą listę roślin do zobaczenia zamykają w fotorelacji fiołki. Żeby było ciekawiej, jeden był kiedyś na owej liście, drugi nie, bo nie spodziewałem się, że gatunek jeszcze występuje w regionie! Na przełomie maja i czerwca wybrałem się na wrocławskie Tereny Wodonośne by poszukać fiołka mokradłowego. Gatunku rzadkiego, którego widzieliśmy kilka lat temu i postanowiliśmy odświeżyć album o nowe zdjęcia. Miejsce było zacne, bowiem w runi łąkowej napotkaliśmy dziesiątki fiołków. Jednak w przypadku niektórych okazów coś nam nie pasowało. Wyglądały jakby trochę inaczej pokrojem i wielkością. Były drobne o wzniesionych łodygach. Szybki przegląd internetu i już wiedzieliśmy, że mamy przed sobą fiołka drobnego (Viola pumila). Skrajnie rzadki gatunek, który na terenie Wrocławia był uznany za wymarłego a ostatnie potwierdzone stanowiska na Dolnym Śląsku lokalizowane były w okolicach Ścinawy. Cechą wyróżniającą fiołka drobnego od innych podobnych gatunków są przylistki. Dokładniej przylistki liści środkowych, które z reguły osiągają długość ogonków. Dodatkowo rozmiary poszczególnych części fiołka (liście, kwiaty) są niewielkie, jak zresztą wskazuje sama nazwa.


Wizyta pod Ścinawą

Oprócz Sudetów i Wrocławia, w czerwcu postanowiliśmy zwiedzić także nowe tereny. Miejsca, gdzie jeszcze nie byliśmy i co sezon odkładaliśmy wizytę. Padło na nadodrzańskie tereny wokół Ścinawy. Jest to mało znany obszar, a przynajmniej słabo reklamowany w skali regionu. W większości obejmuje płaską i rozległą dolinę pomiędzy kolejnymi odcinkami Wału Trzebnickiego, której środkiem biegnie Odra. Do najciekawszych obiektów należą tutejsze starorzecza oraz nadrzeczne łęgi, łąki trzęślicowe i łąki selernicowe. My postanowiliśmy odwiedzić trzy miejsca. Dwa z nich to mało znane użytki ekologiczne (Ścinawskie Bagna i Starorzecze koło Przychowej). Trzecim jest Przyborowski Meander, miejsce od dekad proponowane do objęcia ochroną jako rezerwat przyrody. Generalnie wszystkie trzy miejsca niezbyt nas zauroczyły. Szczególnie słabo prezentowały się Ścinawskie Bagna, gdzie dominowała pospolita roślinność trzcinowisk. W dwóch pozostałych starorzeczach było ciut lepiej. Można tam było zobaczyć pływacza, kotewkę orzech wodny, grzybienie białe i grążela żółtego. Po drodze spotkaliśmy rozległe kobierce wilczomlecza błyszczącego (Euphorbia lucida), którego do tej pory nie mieliśmy okazji spotkać.


Gdzie nie spojrzeć storczyki!

Oprócz tych kilku wspomnianych wcześniej roślin, niemal na każdym etapie wycieczek towarzyszyły nam storczyki. Dotyczyło to szczególnie Gór Kaczawskich. Pasmo to jest prawdziwą perłą w dolnośląskiej koronie botanicznej i storczykowej. Praktycznie na każdej górze, w każdej dolinie rzecznej, na łąkach i w lasach, wszędzie gdzieś można spotkać jakiegoś storczyka. Oczywiście mówimy tutaj o różnych miesiącach. Buławniki i kruszczyki, choć kwitną w tych samych siedliskach to jednak oddziela je ponad miesiąc w terminarzu kwitnienia. W czerwcu można spotkać takie gatunki jak storczyk męski (Orchis mascula), rosnący na ciepłolubnych okrajkach i nawapiennych łąkach, buławnik mieczolisnty (Cephalanthera longifolia), preferujący lasy dębowe, buławnik wielkokwiatowy (Cephalanthera damasonium), rosnący w lasach bukowych, kukułka szerokolistna (Dactylorhiza majalis), występująca na wilgotnych łąkach oraz listera jajowata (Neottia ovata), którą możemy spotkać we wszystkich wcześniej wymienionych ekosystemach. W drugiej połowie czerwca i w lipcu ich miejsce zajmą kolejne gatunki storczyków ale o tym w następnych fotorelacjach. 🙂


Miejsca odwiedzone w Fotorelacji: